Prześledziłam kilka dostępnych przepisów na zakwas do barszczu, i wychodzi na to, że zawsze wyjdzie - a podstawą są buraki, czosnek i ciepła woda. Można solić, cukrzyć, dodać chleb razowy albo nie. Ponoć chleb przyspiesza kwaszenie się buraków.
Kwas powinien postać 7-8 dni, ale ja za późno załapałam, że mi jest potrzebny. Ale "nastawiłam" w słoiku we wtorek wieczorem, może co soboty coś się ukwasi.
Przepis:
Kilka buraków (5-6) obrałam i pokroiłam na dość drobne kawałki.
Do tego kilka ząbków czosnku (2-3) pokrojone też w plasterki. Wszytko do litrowego słoika - i zalałam ciepłą przegotowaną wodą z łyżeczką soli i cukru.
Na wierzch kromka chleba razowego (ze słonecznikiem - mam nadzieję, że nie zaszkodzi:))
Dzisiaj ugotuję oddzielnie buraki z warzywami, i oddzielnie grzyby. Potem odcedzę wywary, połączę, a w sobotę dodam zakwas - trzeba uważać, żeby już z zakwasem barszczu nie zagotować, tylko podgrzać.
Z grzybów z wywaru będzie farsz na uszka.
No to do roboty :)
PS.
Zjedliśmy. Na przyszłość kilka uwag
- trzeba nastawić zakwas ponad tydzień przed wigilią, jak będzie gotowy wcześniej to zawsze może poczekać w lodówce
- chleb nie spleśniał, co dobrze mam nadzieję o nim świadczy
- next time mniej czosnku jednak i wywaru grzybowego, będzie bardziej buraczany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz