niedziela, 14 marca 2010
środa, 10 marca 2010
pierogi leniwe
Kotlety nie wyszły, w ramach pocieszenia ulepiłam leniwe - też bez przepisu... no i tym razem sukces - może dlatego że to żadna filozofia...
Składniki: ugotowane ziemniaki (na oko), taka sama ilość twarogu (znów na oko ;)), jajko; mąka (na oko ponownie)
Ziemniaki ugniatasz razem z twarogiem (ziemniaki muszą być zimne!), dodajesz mąkę i jajo, i zagniatasz klasycznie jak ciasto. Można posolić do smaku, tym razem uważałam z ilością
I lepisz wałeczki.... babcia Gienia lepiła jak wracałam ze szkoły, tylko ona bez twarogu robiła kopytka zwykłe
a wałeczki kroisz na kluseczki
gotujesz, dziecko wraca z basenu i rzuca się jak wilk, po czym kluchy znikają :)
Składniki: ugotowane ziemniaki (na oko), taka sama ilość twarogu (znów na oko ;)), jajko; mąka (na oko ponownie)
Ziemniaki ugniatasz razem z twarogiem (ziemniaki muszą być zimne!), dodajesz mąkę i jajo, i zagniatasz klasycznie jak ciasto. Można posolić do smaku, tym razem uważałam z ilością
I lepisz wałeczki.... babcia Gienia lepiła jak wracałam ze szkoły, tylko ona bez twarogu robiła kopytka zwykłe
a wałeczki kroisz na kluseczki
gotujesz, dziecko wraca z basenu i rzuca się jak wilk, po czym kluchy znikają :)
kotlety z soczewicy
Przyszedł czas na spowiedź z totalnej porażki, plus rachunek sumienia, czemu nie wyszło.
W sumie wyjść nie mogło, bo złamałam wszelkie zasady.
Składniki:
Soczewica czerwona ok 250g, cebula, jajko lub mąka sojowa, przyprawy, olej do smażenia
Błąd nr 1: nie wchodź do kuchni, jak jesteś zmęczona i głodna
Ugotowałam soczewicę czerwoną około 200 g w odpowiedniej ilości wody (przykrywa soczewicę + 2-3 cm). Soczewicę trzeba najpierw przepłukać na sitku
Błąd nr 2: przesoliłam :( Soczewica wchłania wodę, więc i sól w wodzie całą - wniosek - posolić delikatnie, potem będzie jeszcze moment na dosmaczenie
Ugotowaną soczewicę rozgniotłam widelcem, cebulkę trzeba pokroić i podsmażyć np na maśle.
Błąd nr 3: olałam przepis :( nie dodałam jajka, nie dodałam mąki sojowej, tylko granulat sojowy - w sumie nie wiem po co, chyba żeby trochę ze słonością zawalczyć
....i niby wszystko wyglądało pięknie.... wyszły ładne kotleciki obtoczone w bułce tartej
....które nagle.....zaczęły się rozpadać....!!!!!!!!!!!!!!!!! ...hmm, ciekawe czemu, patrz błąd nr 3
efekt wizualny mierny, a smakowy...no, nie ma co kryć, okropecznie słone :(
W sumie wyjść nie mogło, bo złamałam wszelkie zasady.
Składniki:
Soczewica czerwona ok 250g, cebula, jajko lub mąka sojowa, przyprawy, olej do smażenia
Błąd nr 1: nie wchodź do kuchni, jak jesteś zmęczona i głodna
Ugotowałam soczewicę czerwoną około 200 g w odpowiedniej ilości wody (przykrywa soczewicę + 2-3 cm). Soczewicę trzeba najpierw przepłukać na sitku
Błąd nr 2: przesoliłam :( Soczewica wchłania wodę, więc i sól w wodzie całą - wniosek - posolić delikatnie, potem będzie jeszcze moment na dosmaczenie
Ugotowaną soczewicę rozgniotłam widelcem, cebulkę trzeba pokroić i podsmażyć np na maśle.
Błąd nr 3: olałam przepis :( nie dodałam jajka, nie dodałam mąki sojowej, tylko granulat sojowy - w sumie nie wiem po co, chyba żeby trochę ze słonością zawalczyć
....i niby wszystko wyglądało pięknie.... wyszły ładne kotleciki obtoczone w bułce tartej
....które nagle.....zaczęły się rozpadać....!!!!!!!!!!!!!!!!! ...hmm, ciekawe czemu, patrz błąd nr 3
efekt wizualny mierny, a smakowy...no, nie ma co kryć, okropecznie słone :(
piątek, 5 marca 2010
zimowe rybki
W radio Lao Che śpiewa o zimie stulecia, za oknem świeży śnieg, a mi się marzy lato, przestrzeń, a LaoChe na babich dołach, pod ogromnym niebem bez chmurki, i powietrze, i muzyka, i od razu nie mam 34 a 24 lata, a chwilami nawet 14 :) Jak ja nie mogę się doczekać! Ta zima trwa zbyt długo. Wszystko się stało zimowe ludzie są zimni tacy i tylko spanie i spanie, nie mogę się obudzić z tych snów zimowych i do świata na jawie wrócić.
Dobrze że w domu cieplutko, naparzyłam yerba wciągnęłam ze trzy szklanki, jest prawie 23 a ja nie śpię! Co za sukces, wow!
Dobrze że jest dla kogo gotować, to dopiero musi być smutne gotować i nie mieć nikogo, kto by spróbował. Julia nie dość, że spróbowała, to nawet stwierdziła, że wszystko co robię, jest przepyszne :) Jak mi dobrze z nią, takie słowa są jak balsam na zmarzniętą duszyczkę!
No to w takim razie przepis na te przepyszności.
Potrzeba nam: wędzonej makreli, 6 jajek. Z pomocą przyszła stara przyjaciółka Kasia.
Poza tym do smaku: pół cebuli, musztarda, pieprz, sól, można majonez tak z łyżkę.
Po pierwsze i najgorsze: przygotować rybkę - zdjąć skórę, mięso oddzielić od ości..hmm, no nie jest to zbyt eleganckie..
Kasia mieli najpierw cebulę, potem dorzucamy makrelę. Na końcu ugotowane jajka, przyprawy, i koniec.
Po pierwsze i najgorsze: przygotować rybkę - zdjąć skórę, mięso oddzielić od ości..hmm, no nie jest to zbyt eleganckie..
Kasia mieli najpierw cebulę, potem dorzucamy makrelę. Na końcu ugotowane jajka, przyprawy, i koniec.
Kanapeczki wycięłam foremką do ciastek, a Julce tak się spodobało, że dołączyła do zabawy. Używałyśmy jeszcze keczupu i koperku suszonego.
A to efekty:
smacznego :)
poniedziałek, 1 marca 2010
ruskie pierogi
No i wyszły pierogi polsko-ruskie pod flagą:
Farsz:
ziemniaki (ok 1kg)
twaróg (400g)
cebula drobno poszatkowana i przesmażona na maśle
ciasto: mąka (2 szkl) + woda gorąca
Tym razem śliczne i nie rozwaliły się w garnku :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)